Przez ostatnich 10 lat nasze wakacje spędzamy nad wybrzeżem adriatyckim. Można powiedzieć, że bardzo dobrze znamy wybrzeże, wybrzeżne miasta, kulturę i ludzi. W tym roku na wakacje poprzez Adriagate.com mieliśmy niesamowitą okazję wybrać właśnie rejs. Nie zastanawialiśmy się długo.  Tym bardziej, że takie okazje nie przegapia się tak łatwo.

Byliśmy bardzo szczęśliwi na samą myśl, że będziemy podróżować statkiem po morzu adriatyckim i będziemy mieli możliwość odwiedzić dużo nowych miejsc i odkryć nowe wyspy.

Przed tym, nie mieliśmy absolutnie żadnego doświadczenia w rejsach, czy podobnych typach wypoczynku. To było dla nas całkowicie niepoznane i nie mogliśmy sobie wyobrazić jak powinna wyglądać cała wyprawa i co powinniśmy oczekiwać.

Co zabrać ze sobą na wakacje?

Poza normalnymi pytaniami przed podrożą, „co ze sobą zabrać na wypoczynek?”, męczyły nas i inne pytania, np., jaka będzie załoga, czy będą dzieci na pokładzie, jak będziemy spędzać czas w czasie, kiedy nie będziemy się kąpać itp., tym bardziej, że my będziemy podróżować z dziećmi w wieku 4 i 6 lat. Jednakże nie daliśmy się zniechęcić. Myśleliśmy pozytywnie, a dzieci przygotowaliśmy na to, że może będą jedynymi dziećmi na pokładzie. Zaskakująco, to nie był dla nich żaden problem i już wcześniej cieszyli się sobą wzajemnie, i na to zareagowali, że zabiorą swoje zabawki do zabawy.

Dzień przed podrożą zrobiłam listę rzeczy, które będą nam potrzebne, aby uniknąć przepychu, ale i abyśmy nie zapomnieli o najważniejszych rzeczach. Spakowałam najpierw dziecięce ubrania i później nasze. Głównie zabrałam ubrania do codziennej zmiany, ale i dresy, w przypadku, że będzie chłodniej na wieczór czy porankiem. Poza ubraniami spakowałam i leki, ręczniki, kostiumy kąpielowe, kilka gier planszowych, papier do rysowania i kredki. A dzieci w swoje małe plecaki spakowały kilka ulubionych zabawek.

1 dzień | Wejście na pokład w Trogirze, tradycjonalna dalmatyńska muzyka i smakowite przekąski na powitanie

Na dzień rejsu przybyliśmy do Trogiru na zameldowanie (check in) nieco wcześniej, tj. ok.11-stej. Na riwierze znajdował się pult do zameldowania, gdzie nas miło przywitali i pokazali, gdzie możemy pozostawić swoje rzeczy, wejścia na pokład, które było planowane około 13:30. Przeszliśmy się po miasteczku, ale ze względu na to, że było naprawdę gorąco, usiedliśmy w kafejce naprzeciw statku, aby się mało schłodzić i poczekać na wejście na statek.

W końcu weszliśmy na statek. Dzieci były podekscytowane i szczęśliwe, nie mogły się doczekać na ten moment. Na statku byli już niektórzy goście, kapitan i załoga oraz muzycy, którzy doczekali nas z uśmiechem i piosenką przy mandolinie (tradycyjny, dalmatyński instrument).  Stanęliśmy przy muzyce i czekaliśmy na pozostałych gości, popijać chłodne picie, które poczęstowała nas załoga.

Muzyka była świetna, a przy tradycjonalnych, dalmatyńskich piosenkach atmosfera wszystkich uczestniczących była wyśmienita, co możecie zobaczyć w krótkim wideo poniżej. Wideo nagrane jest telefonem komórkowym, dlatego nie jest w najlepszej jakości, ale wystarczającej, aby ukazało świetną atmosferę.

Około godziny 14-stej kapitan zadzwonił dzwonem i zaprosił nas, abyśmy usiedli w salonie. W salonie były już przygotowane stoły. Na stołach tace z „pršutem” – wędzoną szynką, serem, marynowaną sardelą i „soparnik” – pita ze szpinakiem. Są to tradycjonalne dania tego kraju. Kelner wszystkim podzielił napitki, a dzieci otrzymały sok jabłkowy.  Przekąska zaczęła się toastem kapitana, który wszystkich ciepło powitał i zażyczył przyjemnej podróży. W czasie naszego delektowania muzycy opuścili statek.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I tak rozpoczęła się nasza podróż. Wreszcie statek odcumował. Zaczynamy! Trogirze do widzenia i do zobaczenia za 7 dni!

Niektórzy już przebrani w strój kąpielowy, opalali się na jednym z pokładów. Dzieci z radością odkrywali każdy zakątek statku, a najciekawiej było dla nich u kapitana. Rejs statkiem trwał około 40 minut, po czym zakotwiczyliśmy po drugiej stronie Trogiru, w jednej zatoce na półwyspie Čiovo.  Pierwsza kąpiel i orzeźwienie w ten bardzo upalny dzień. Morze o pięknym niebieskim kolorze, czyste i ciepłe. Dzieci nie mogły doczekać się na ten moment. Cieszyli się głównie ze skakanie ze statku i z prysznicu z tyłu statku.

Pływanie i zabawa trwało około godziny, a dalej włączył się motor statku i udaliśmy się w stronę Makarskiej, gdzie planowane przypłynięcie było na około 20:30. W drodze do Makarskiej, około 19-stej, na statku zaserwowana została kolacja.

Kiedy dotarliśmy do Makarskiej było już ciemno i przy wpłynięciu do portu widać było tylko pełno świateł i zacumowane statki. Pierwsze zejście z pokładu było prawdziwą przygodą, ponieważ przechodziliśmy przez jeszcze cztery statki, które były powiązane ze sobą. Interesujące doświadczenie, które pozwala zaglądnąć do innych statków w drodze do wyjścia na ląd.

GALERIA ZDJĘĆ:

Spacerowaliśmy po riwierze Makarskiej, na której było dużo ludzi, obejrzeliśmy pamiątki, a dzieci kupiły lody, po czym wróciliśmy na statek. Byliśmy dosyć zmęczeni od samego wyczekiwania dzisiejszego dnia, do kąpania.


Ana